W emocjonującym starciu między Koroną Kielce a ŁKS-em Łódź, Danny Trejo zdobył decydującego gola w doliczonym czasie, przerywając tym samym impas i dając Koronie komplet punktów.
Mecz zaczął się z nieco sparaliżowanymi drużynami, z obu stron trudno było dostrzec klarowne sytuacje podbramkowe. Dopiero po kwadransie gry, z rzutu wolnego, Dani Ramirez uderzył, ale Konrad Forenc był skuteczny w bramce.
Im dłużej trwała pierwsza połowa, tym większą inicjatywę przejmowała Korona. W 29. minucie Dominick Zator zagroził strzałem z bliskiej odległości, ale bramkarz ŁKS, Dawid Arndt, skutecznie obronił.
W 36. minucie Korona objęła prowadzenie po główce Yoava Hofmeistera, który skorzystał z zamieszania po rzucie wolnym. Jednak ŁKS zdołał odpowiedzieć w doliczonym czasie pierwszej połowy, kiedy Husein Balić zdobył gola po podaniu od Kay Tejana.
Druga połowa przyniosła kolejne emocje, a ŁKS mógł objąć prowadzenie, gdy Tejan trafił do siatki, ale sędzia odgwizdał spalonego. W 71. minucie to Korona mogła podwyższyć prowadzenie, ale Forenc obronił strzał Ramireza.
W końcówce obie drużyny starały się zdobyć zwycięskiego gola, a Trejo nieoczekiwanie stał się bohaterem meczu. W 94. minucie, debiutujący w PKO Ekstraklasie, Trejo huknął piłkę wolejem zza pola karnego, nie do obrony dla Arndta, zapewniając Koronie zwycięstwo 2:1.
To zwycięstwo jest ważne dla Korony Kielce, które walczy o utrzymanie się w lidze. Natomiast ŁKS Łódź po tej porażce ma trudniejszą sytuację w kontekście walki o ligowy byt.